Prolog 261 p.n.e.

Kiedy odchodzi przywódca , pozostawia zapatrzonych w niego jak bóstwo żołnierzy, kiedy kobiety wychodzą z bronią na front mijając swoich zawstydzonych mężów, kiedy starszyzna spotyka się na wiecu i ogłasza, że nadzieja jest tylko przeszkodą w byciu spełnionym wojownikiem, że Gal nie walczy by przeżyć i się wzbogacić tylko po to by umrzeć jak mężczyzna z drwiną na ustach plując śmierci w twarz.
Młody Gal Wercyngetoryks urodzony w sercu Galii Nemessos sięga po miecz i ceremonialnie ścina poprzedniego władcę który bezwolnie kładzie swoją szyje na świętym drzewie Robura. Druidzi podnoszą dłonie ku niebu..
Arwernowie nie oczekują łaski. Każdy z nich postara się zabrać ze sobą w zaświaty wroga z którym się będzie mierzył...