Dyskusja ogólna

Przyjmę każda lekcje Razz

Witam wszystkich, Panowie jestem chyba jednym z najstarszych graczy który grał na różnych odsłonach total war i widziałem różne świńskie zagrania nie będę ich tutaj opisywał bo było tego mnóstwo. To co wczoraj zrobiliście jest też takim zagraniem a nawet bardziej świńskim niż stanie przy czerwonej lini. Gdzie gracz atakujący ma możliwość atakowania, przy waszej obronie takiej możliwości nie ma. Namawiamy ludzi do gry pisząc że będzie fajna zabawa, niestety to nie ma nic wspólnego z grą ani zabawą.

Dlatego przemyślałem tą sytuację i jeżeli MG nie zmieni zasady o zakazie bronienia w tym miejscu co wczoraj to ja rezygnuję z gry. To nie jest szantaż, dla mnie to nie jest zabawa może wy bawiliście się świetnie, dla mnie to była żenada i nie mogę zrozumieć jak tacy gracze, którzy mają dość długi okres gry mogli dopuścić się takiego nie godnego zagrania.

Ja ze swojej strony pragnę bardzo podziękować Pszemkowi i Defungorowi za poświęcony i zmarnowany czas. Defungorowi nawet podwójnie, bo drugi raz w niedługim czasie musiał przerabiać ten koszmar, a solennie mnie ostrzegał 2 dni wcześniej, że będzie strasznie. Nie wierzyłem, o ja naiwniak.

Jeżeli chodzi o samą bitwę, to dosyć napisać że takiego poziomu wkurzenia nie przerabiałem od czasów kłótni z Arrisem w WKA. Nie chodziło o straty, nie chodziło nawet o to, że jestem już świadomy, że przejęcie ostatniej prowincji Pontu zajmie nam dwa razy dłużej, niż przejęcie kilkunastu pozostałych prowincji Pontu. Było mi po prostu straszliwie łyso przed Pszemkiem i Defungorem, którzy musieli oglądać tę żenadę, zamiast robić ciekawsze rzeczy. Nie mam pojęcia, jak teraz zamierzacie prosić ich o pomoc w oblężeniach. Ja nie zamierzam.

Nie szedłbym tak daleko jak Zibi, w kontekście rezygnacji z gry. Chciałbym dograć ODM, ale nie ukrywam, że po wczorajszej bitwie mam czarną wizję wojny z Rzymem i Kartaginą, gdy jesteśmy na etapie większości prowincji na poziomie 4M. Z ciekawego pomysłu i zamysłu rodzi się wizja topornej, mało grywalnej końcówki.

Jeżeli chodzi o porównanie do red line, to w sumie niby jest słuszne, ale przy red line można próbować wystrzelać przeciwnika. Tutaj to jest niemożliwe.

Na koniec współczuję Pawłowi że musiał też coś takiego przechodzić w Syrakuzach.

W tym świetle mam propozycję do Pawla, Nieznajomego, Zibiego, żebyśmy na etapie naszej wojny zrezygnowali z bronienia się za murami w prowincjach 4M. Wiem, że to stawia wiele planów ofensywnych i obronnych do góry nogami, ale ja nie widzę realnie innej opcji dokończenia tej kampanii.

Kurde nie przesadzaj Zibi że to nie godne zagranie. Mieliśmy bronić twierdzy to jej bronilismy w jak najlepszy sposób się dało bo o to w tym chodziło. To ostatni bastion Pontu, zagrali byście tak samo

Każdy poświęcił swój czas dla tej bitwy nie tylko Pszemek i Defungor. Nie wprowadzajmy chorej atmosfery z wka

Nieznajomy, tej twierdzy nie przejęlibyśmy przy takiej taktyce mają 4x więcej wojsk. Jak się broniłem w Armavir to przy 2x przewagi było na styku. Tutaj było więcej niż 2x i Wy się nawet nie spociliście.

Wy jesteście graczami + MG, oni są kolesiami, którzy poświęcają swój czas poza rozgrywką licząc na jakąś odrobinę "funu".

I nigdy w życiu bym czegoś takiego nie zagrał. Nigdy. Nawet by mi to do głowy nie przyszło, dlatego nie wierzyłem Defungorowi jak mnie ostrzegał.

Ja napiszę tylko ze swojej perspektywy . Nie zaszło tu nic nowego. Wszystkie szturmy wyglądają podobnie.
Mnie zdziwiło że wyszliście bez słowa po 3 h okazując brak szacunku ,gdzie każdy z nas poświęcił czas.
Druga rzeczy to słowa Zibiego które obrażają innych, gdzie obrońcy robili to co musieli czyli bronili ostatniego bastionu inaczej by to była szybka rzeź. Nie chcę takiego poziomu dyskusji jaki się zrobił jak w WKA więc jestem zmuszony
przyjąć rezygnację Zibiego bo zmieniać zasad nie będę.

Może i masz rację ale przejmowanie wszystkich wieza nie było dobrym pomysłem i to :hoplitami, szermierzami i samikami

Dobra, faktycznie mamy przepaść jeżeli chodzi o wizję tej bitwy. Podtrzymuję swoją propozycję dla Pawła, Nieznajomego oraz Zibiego (bądź osoby grającej na Epirze w przypadku rezygnacji Zibiego).

Nie gadaj Pirx że się nie pocilismy, jednostki nie chciały się ustawiać jak chcieliśmy. Ja grając samymi strzelcami miałem poważne problemy, nie chcieli strzelać mimo dobrej pozycji. Przerwaliscie oblężenie w momencie gdy już się lamalismy to było spokojnie do wygrania

Panowie spokojnie. Jest mi przykro, że obrona ostatniego bastionu Pontu przysporzyła tyle problemów i niepotrzebnej frustracji. Nie jestem specem od oblężeń,
dlatego ciężko mi się wypowiadać na temat samej twierdzy w przekroju globalnym jaki oferuje gra. Na podstawie kampanii zaobserwowałem, że niektóre twierdze są bardzo słabe i nie dają praktycznie szansy obrony np. Ancyra w której broniłem protektoratu Galacji,
inne wiele mocniejsze jak np. Armavir czy Antioch (lub ta ostatnia z oblężenia Rzymian w Karalis bodajże). Broniliśmy wewnętrznej Twierdzy tak samo jak robiły to Syrakuzy przed Rzymianami.
Wybacz Zibi nie widzę w tym nic świńskiego czy niegodnego. Twierdza była Wam znana od kilku miesięcy, ba nawet szturmowana wcześniej przez Ciebie i Pirxa. Zasady bitewne zachowane po naszej stronie. Szturm na powtórce trwa ok 55min z czego ostatnie 15-17 to dopiero ostrzał i szturm wejścia do wewnętrznej twierdzy, resztę czasu pochłonęło podchodzenie wojsk.
Ja rozumiem, że późno i niektórzy muszą rano wstać etc ale wyjście z gry w decydującej fazie z pretensjami to jest niemiłe zachowanie z Waszej strony. Tymbardziej, że to nie tylko Wy poświęcacie czas kampani bo każdy z nas go poświęca. Dziękuję wszystkim za udział w bitwie Zachar,NIes, NIeznajomy i Pszemkowi, Defu za zmarnowany czas również. I Wam również Pirx,Zibi dzięki. Uważam,
że kampania potrwa jeszcze długo i sporo przed Wami oblężeń i trzeba porozmawiać na ich temat ale nie w formie oskarżeń czy obrażania się. Musicie tę kampanię dograć i tyle. To jest cel nadrzędny. Ja ze swojej strony przyjmę każdą decyzję MG co do Antioch, tymbardziej że uczestniczył w bitwie. Pozdrawiam

Rafiar, mi nie chodzi o czas gry tylko o bug który tu występuje, nie można atakować na wprost i po przejściu schodów nie ustawisz strzelców aby strzelali. Ja nie chcę zmieniać zasad tak żeby nie szturmować twierdz tylko chodzi mi wyłącznie o zakaz stania w tamtym miejscu, obojętnie czy to ja będę się bronił, Pirx, Nieznajomy, Paweł, Nies czy rafiar. Każdy kto się tam ustawi może bronić 6-10godz. kto chce tyle grać? kogo namówimy na taką grę?

Nadal, nawet na spokojnie teraz patrząc, nie byłbym w stanie napisać GG po tej bitwie. No by mi nawet przez myśl nie przeszło coś takiego wyskrobać. Tak samo jak GG nie napisałbym nikomu ustawionemu w rogu przez całą bitwę. Kwestia smaku.

Nikt tutaj nie kwestionuje wyniku bitwy. Zagraliście, żeby wygrać, zgodnie z zasadami. Natomiast ta bitwa sprawia, że dogranie kampanii staje pod sporym znakiem zapytania.

W sumie ja powinienem się cieszyć, bo tak realnie to Paweł powinien osiwieć na myśl o wojnie z Epirem i Macedonią. My jakoś tam dokończymy Pont i Egipt, natomiast Paweł ma przed sobą podbijanie prowincji z fortami wypełnionymi pikami. heh A armia sojusznicza Macedonii i Epiru może wziąć łącznie, bagatela, 35 jednostek pików. Wink

Muszę sobie teraz wszystko przemyśleć pod kątem strategii. Ta bitwa postawiła do góry nogami całą moją koncepcję tzw. late game.

Edit: nieważne. Teraz musimy się zastanowić z Zibim co i jak. Pozdro.

Jestem teraz w pracy, później napiszę co o tym sądzę, powiem teraz tylko, że gram z pączkiem kampanię multi łeb w łeb, tam nie ma zasad co do jednostek więc bywa że pączek ma armię prawie z samych pik i strzelców. Gramy takie oblężenia bardzo często stosując każdą możliwą obronę, która daje przewagę i mamy sporo zabawy przy tym. Także jestem przygotowany na ten koszmar Very Happy

A ja tam jestem zadowolony bo mój net wytrzymał Razz